Życie ma rację, architekt jest w błędzie
Rozmowa z Charlesem Jencksem, architektem, biografem Le Corbusiera
Co projektowałby Le Corbusier dzisiaj?
Był jak szwajcarski scyzoryk wielofunkcyjny. Projektował meble, wille, kościół, osiedla, całe miasta. Jego idée fixe była wiara, że można uszczęśliwić społeczeństwa, budując im lepsze domy. Potrafił jednocześnie myśleć w różnych skalach, w tym samym czasie projektował klasztor katolicki we francuskim Evaux, i Czandigarh, miasto na milion osób w Indiach. Do tego miał bardzo współczesny przymus nieustannej zmiany, redefiniowania swoich pomysłów. W 1958 roku zaprojektował pawilon Phillipsa na Expo w Brukseli. To niesamowity budynek, który nazwał żołądkiem, betonowy namiot, w którym architekturę tworzyły muzyka Iannisa Xeniakisa, fotografia, projekcje multimedialne na ścianach. W wieku prawie 70 lat był innowatorem wprowadzającym do architektury nową estetykę i nowe media. Pod koniec życia jego projektowanie zmierzało w kierunku mniejszej skali. Ostatni, niezrealizowany projekt to kameralny szpital dla Wenecji. Jeśli więc zastanawiamy się, co robiłby dzisiaj, myślę, że jak każdy współczesny architekt, bawiłby się komputerem (śmiech). A tak na serio, to pewnie przeszedłby kolejną przemianę.
Jak daleko sięgały jego ambicje?
Le Corbusier to ostatni architekt totalny. Malował, rzeźbił, wykładał. Napisał 57 książek, a zbudował 50 budynków....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta